Pierwszy biwak naszego zastępu!
Stawiłyśmy się
wszystkie trzy :) Podczas pierwszego ogniska każdy zastęp musiał kalambury
przedstawić swoją nazwę i na migi opowiedzieć o swoim zastępie... Miałyśmy z
tym trochę kłopotów, ale... dałyśmy radę! ( Wszystkim podobała się nasza
oryginalna nazwa :))
Starałyśmy
się wyspać, bo następnego dnia czekała nas 20 km. wędrówka. Po pysznym
śniadanku zebraliśmy się na zbiórkę, a tu... niespodzianka! Każdy zastęp dostał
5 fragmentów map, które wcale nie łączyły się w łatwy sposób ( w niektórych
pokrywał się tylko mały fragment ;) ).
Łącząc siły z innymi zastępami ( i przy znacznym wsparciu dh.
Kubisa ) udało nam się połączyć elementy i wyznaczyć trasę. W Trzebieży czekały
na nas ciekawe zadania ( kto z Was wie jak nazywa się autor polskiego tekstu
„Hiszpańskie Dziewczyny”? ) :)
Choć z Trzebieży wyszłyśmy jako ostatnie, szybko udało nam
się dogonić inne zastępy i na obiad doszłyśmy pierwsze :). Każdy zastęp dostał
spory kawałek karkówki i za zadanie: Przygotować gulaż. Karkówkę kroi się
baaardzo przyjemnie ;)
Po spotkaniu
z myśliwym ruszyliśmy w dalszą drogę. Niestety nie szło nam tak dobrze jak na
początku i razem z dwoma innymi zastępami zgubiliśmy się trochę...
Gdy cofnęliśmy się na dobrą drogę okazało się, że Ktoś
zostawił kociołek na ostatnim postoju! ( Zrobiliśmy wymuszoną przerwę, a
harcerze pobiegli po kociołek :). Na nocleg dotarliśmy niezbyt żywi, ale nadal
w dobrych humorach :). Niestety, za 40 min. spóźnienie odjęli nam połowę pkt.
:(
Na ognisku okazało się, że zajęłyśmy 4 miejsce, na 8 zastępów
( egzeqo z dwoma innymi zastępami) ;) )
W piątek
(2.05) odbyła się gra historyczna. Nasz zastęp obstawiał punkty :). Po grze
zbiorowo robiliśmy obiad ( prawie każdy miał wkład w mieszanie łyżką ;) ). Po
obiedzie było duuużo czasu na integrację i uczenie „biszkoptów” :). Wieczorem
przyjechał do nas ksiądz i mieliśmy mszę. Odbyła się zamiana ról...( nie, nie
odprawialiśmy mszy ;). Harcerki czytały, a harcerze śpiewali psalm i Alleluja.
Wszystko wyszło pięknie :).
Po ciszy nocnej Feniks dostał zadanie by przygotować miejsce
na chustowanie. Przy zwalonym pniu rozpaliłyśmy ognisko i przygotowałyśmy
chusty i pagony. ( trzeba było pożyczyć parę ósemek, bo zabrakło ;) ) Tej nocy
(choć właściwie była to już sobota) przyjętych zostało aż SZEŚĆ dziewczyn!
Wieczorem
założyłyśmy się z naszą przyboczną (dh. Tesią), że gdy będzie spała wykradniemy
jej sznur. Udało się! Stawką zakładu było zdjęcie dh. Tesi w mundurze dh.
Kubisa (gdy tylko takie się ukaże umieścimy je na naszym blogu :) ). Z tego
zakładu powstało całkowite wymienianie się sznurami :D
Przed południem podzielono nas na mieszane patrole i każdy
zastęp dostał harc :)
M.in. trzeba było nagrać filmik promujący harcerstwo lub
ułożyć trzypiętrowe ognisko :)
Po wspólnym ognisku była gra: harcerki i harcerze (Polacy)
kontra rodzice(Rosjanie) :)
Rodzice mieli za zadanie dostarczyć transporty ( proporce) do
wieży na Świdwiu, a my musieliśmy doprowadzić je z powrotem do bazy. Dzięki
wspaniałej taktyce ;) wygraliśmy w stosunku 4:1 :D
2/3 zastępu wracało stopem ( ale to już dłuższa historia... )
Do napisania.
Czuwaj :)